11 sty 2014

Siedem





W dolinie płynie rzeka,
Z oka płynie łza,
Nie pytaj kto cie kocha,
Bo to zawsze będę ja.






Po ostatnim punkcie podeszłam do zawodników z Kędzierzyna żeby ich pocieszyć. Nawet dobrze mi to poszło. Najgorzej było z Antoninem. Zwalał całą winę na siebie, a to wcale nie była prawda. Przecież w siatkówce winę ponosi cały team! I skutecznie przetłumaczył mu to Zagumny, który powiedział, że jak jeszcze raz tak powie to mu wpierdoli! Jak słowo daje On tak powiedział! Ja go nie poznaję. Kiedyś był taki spokojny i małomówny. A teraz jest zdolny do wszystkiego! 
Podeszłam do chłopaków z Resovi. Nawet mnie nie zauważyli. Nic dziwnego w takim przypływie emocji... 
Miałam już sobie iść ale za rękę złapał mnie Zbyszek.
-A ty gdzie?-zapytał 
-Skoro mnie nie zauważasz to sobie idę.-pociągnęłam teatralnie nosem i chciałam iść dalej, ale mnie zatrzymał.
-Nie tak szybko!--powiedział i odkręcił mnie przodem do siebie-A gdzie jakieś gratulacje, byłeś świetny?-zapytał
-Gratulacje.-poklepałam go po ramieniu i ruszyłam w stronę mojej drużyny. Dogonił mnie dogonił i zapytał
-A gdzie ta  druga cześć, byłeś świetny?-zapytał obrażony 
-Wiesz rodzice nauczyli mnie, żebym nie kłamała.-powiedziałam poważnie. Lecz kiedy zobaczyłam minę Bartmana, wybuchnęłam śmiechem. 
-Osz ty!-powiedział i zaczął mnie łaskotać. Kiedy skończył pocałował mnie długo i namiętnie. czułam się przy nim bezpiecznie i chciałam, żeby było już tak na zawsze.
Nie wiedziałam, jak się wtedy myliłam.
-Okey to co? Leć się przebierać!-poklepałam go po tyłku 
-No okey...-powiedział niezadowolony ale poszedł 

Ceremonii opisywać nie będę. Ale powiem jedno byłam dumna z moich chłopców, że tak daleko zaszli i choćby nie wiem co mówili zdania nie zmienię. Po ich minach było widać, że nie są zbytnio zadowoleni z tego, że przegrali i gdzieś w ich podświadomości jest myśl, że mogli zrobić więcej. 
Ale najważniejsze jest, że walczyli do samego końca.

Zaraz po ceremonii  postanowiliśmy jechać do Ignaczaków. Tak jak mówili chłopaki pojechaliśmy ich autobusem. Było bardzo wesoło.
-Jesteśmy na miejscu!-krzyknął Igła
-On coś bierze.-stwierdził Gacek
-Żadna nowość...odpowiedziałam
-Zapraszam!-Ignaczak machał rękami jak szalony. Z nim jest coś nie tak i ja się dowiem co!

Na imprezie jak to na imprezie, dużo śmiechu i wódki...Skutki takich imprez są straszne! Boli głowa...w zasadzie to wszystko cię boli...ach szkoda gadać ja na szczęście dużo nie piłam i nie miałam takich problemów czego nie mogłam powiedzieć o pozostałych. Już nawet nie wracali do hotelu. Tylko porozkładali się gdzie się dało...Dosłownie... Jak się obudziłam to przeżyłam szok! Antonin spał przytulony do Majki! Musiałam to uwiecznić moją lustrzanką, tak na pamiątkę. Przecież oni nigdy nie przebywali w tak bliskiej odległości strefa rażenia minimum 2 metry. Ja nie wiem jak ja z nimi wytrzymam...
Przeszłam do następnego pokoju, w korytarzu mijając kilku zawodników Asseco i dwóch z Zaksy. Zahaczając o łazienkę zobaczyłam śpiącego w wannie Zagumnego... no comment....Też zrobiłam zdjęcie.
Dalej było już były normalne pozy i widoki. Ale też zrobiłam kilka zdjęć.
Skoro się obudziłam to postanowiłam trochę ogarnąć, żeby potem Iwona nie musiała wszystkiego sama sprzątać.
Ogarnęłam już kuchnie, przedpokój i ogród kiedy obudziła się Majka. Z czego to wywnioskowałam? A no z tego, że zaczęła piszczeć na cały dom, a potem jakby tego było mało zaczęła krzyczeć coś w stylu, że nie wyjdzie z łazienki przez cały dzień...Jak dzieci, jak dzieci...
-Że aż tak źle wyglądam?-zapytał Antonin kiedy wszedł do kuchni
-No coś ty...wyglądasz jeszcze gorzej!-poklepałam go po ramieniu i ruszyłam na górę. Majka obudziła wszystkich, oprócz Zbyszka. Zaoszczędziła mi sporo czasu. Byłam jej mega wdzięczna. Udałam się do pokoju, w którym spa;l Zbyszek i pocałowałam go. Tak na miły początek dnia.


********************************
Na samym początku chciałam przeprosić za błędy, że taki krótki i że tak późno.
Ale coś mi blogger szwankuje :/ No ale najważniejsze, że już jest :D Następny postaram się, żeby był dłuższy i lepszej jakości...bo ten nie zachwyca. Zapraszam też na drugiego bloga :) Czekam na szczerą opinię :D
Do następnego Ysia :D



5 komentarzy:

  1. Przepraszam, że nie komentowałam, ale oczywiście czytałam :)
    Zagumny w wannie wygrał wszystko :D
    Czekam na to co wydarzy się ze Zbyszkiem :p
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zagumny wygrał Internet! :D Bohater rozdziału ;p Świetny ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak dłuższy. Zdecydowanie :) Lubie czytać to opowiadanie :)) Co do jakości jest w porządku i ogólnie rozdział jest fajny :_)) Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam , uwielbiam , uwielbiam ;)
    Długi i bardzo dobrze :*
    Czekam na następny . !

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzuciłaś aluzją, że związek Zibiego i Lili się rozpadnie. Jestem strasznie ciekawa z jakiego powodu! Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale czy ten opisany mecz to był mecz o mistrza Polski? Bo skoro tak, to by znaczyło, że już coraz bliżej do pojawienia się Dicka, a ja tutaj strasznie na niego czekam!

    OdpowiedzUsuń