28 gru 2013

Pięć





"Zaponę o dobrej i złej woli ,
Zapomnę o tym co męczy i boli.
Zapomnę sama o sobie,
Lecz nigdy nie zapomnę o TOBIE!!!"







Obudził mnie budzik o 7:30. Śniadanie jest o godzinie 8:00, a trening o 9:00. trzeba się zbierać. Ciekawe co mi zrobi Tośka. I ciekawe czym zmył moją kredkę do oczu.
Szybko się ubrałam i ruszyłam w stronę pokoju Antonina i Fontelesa. Wpadłam tam bez pukania i zobaczyłam coś czego bym się nie spodziewała...tam było czysto!!!
-Co tu się stało?-wydukałam w stronę Łukasza, który siedział u nich w pokoju.
-Posprzątali...-powiedział najnormalniej w świecie-Takie to dziwne?-zapytał 
-Tak i to bardzo!!!-odpowiedziałam- Ale na temat przyszłam się zapytać jak poradziliście obie z moimi malunkami?
-Wiśnia nam przyniósł to CUDO!!!-Powiedział Antonin podnosząc mleczko do demakijażu
-To cudo to mleczko do demakijażu...-odpowiedziałam najnormalniej na świecie-Ale zaraz...TO MOJE MLECZKO!!!...WIŚNIA!!!
-No co szkoda mi ich było!-bronił się i zaraz dodał-I ciebie też mi będzie zaraz szkoda...-powiedział 
-Co ty pieprzysz?-zapytałam i poczułam jak się unoszę do góry..no tak Rouzier mogłam się domyślić -postaw mnie!!-Zaczęłam się kręcić i bić go po plecach, ale to nie pomagało. Nic nie odpowiedział tylko wrzucił mnie do wanny pełnej wody. ZAJEBIEEEEE!!!!
-Co ty odpierdalasz?!?!?!?-krzyknęłam na pól hotelu wychodząc z wanny.
-Nie podobał mi się ten strój...-stwierdził beztrosko 
-To nie mogłeś mi tego powiedzieć?!-warknęłam 
-To by było za proste...a tak przynajmniej mam dobry ubaw.-odpowiedział i zaczął się śmiać 
-Ja ci dam ubaw...-mruknęłam i ruszyłam do swojego pokoju, żeby się przebrać. Ja mu dam ubaw! Ciekawe czy będzie się śmiał jak mu zrobię masaż...Przebrałam się w nowe ciuchy i ruszyłam na śniadanie.
Szybko się z nim uwinęłam i zanim się obejrzałam już usieliśmy zbierać się na trening. Więc jako jedna z ostatnich osób weszłam do autokaru i krzyknęłam 
-Kogo nie ma niech się odezwie!-Nikt się nie odezwał więc krzyknęłam do kierowcy-Panie kierowco można jechać!
Usiadłam na swoje miejsce i czekałam aż w końcu będę mogła się spotkać ze Zbyszkiem. Nie widziałam się z nim około 2 tygodni. Ale się za nim stęskniłam.
Kiedy byliśmy pod halą Podpromie, zaczęłam się rozglądać za moim ukochanym, lecz nigdzie go nie widziałam. Podszedł do mnie Antonin i powiedział
-Spokojnie maja trening po nas.-spojrzałam na niego spod byka i ruszyłam w kierunku wejścia.
Trening dłużył mi się niemiłosiernie już nie mogłam wytrzymać w jednym miejscu. Kiedy usłyszałam, że drzwi na halę się otworzyły wstałam jak oparzona. Na sale weszli gracze Asseco, a pierwszy Zbyszek. Nie patrząc na nikogo podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi, a zaraz potem wpiłam mu się w usta.
-Aww... jakie miłe powitanie.-powiedział seksownym głosem
-Też się cieszę, że cię widzę.-zironizowałam
-Oj no już misiu. Przecież wiesz, że cie kocham.-powiedział przyciągając mnie do siebie i całując
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
Naszą słodką rozmowę musiał przerwać...Ignaczak
-Ale zakochańce. No buzi, buzi...-powiedział i zaczął koło nas latać i cmokać
-Igła?-zapytałam
-Tak kochaniutka?-zatrzymał się na moment
-Coś ty brał?-zapytałam podejrzliwie podchodząc bliżej
-A co to przesłuchanie?-odsunął się kilka kroków
-Oj no Igiełko, ja się tylko o ciebie martwię...a tak poza tym to gdzie zgubiłeś swoją nitkę?
-Moja nitka wraz z guzikami została w domu.-odpowiedział-a właśnie będziesz na imprezie u nas?
-Może tak możenie...-odpowiedziałam wymijająco
-Będzie bo umówiła się z bąkiem, że zostanie dłużej i pomoże jej zabrać rzeczy.-powiedział sznurowadeł i zmarkotniał
-O widzę, że kolega też nie lubi pewnej osoby...-wtrącił swoje trzy grosze Zbyszek
-No i to nawet bardzo! Ona jest jakaś dziwna
-Ej ja tu jestem!-Krzyknęłam -I nie życzę sobie żebyście tak mówili! To moja przyjaciółka!
-No dobra już dobra!-powiedział Bartman
-Trener kazał się zbierać.-zawołał Felipe
-Już idziemy!-krzyknęłam- Pa kochanie, do zobaczenia na meczu.-powiedziałam do Zbyszka i cmoknęłam w usta.
-Pa zadzwonię do ciebie wieczorem.-powiedział i ruszył w stronę swoich kolegów.
Ja natomiast powędrowałam prosto do autokaru
************************
Oddaje kolejny rozdział w wasze łapki i czekam na szczerą opinię i proszę bez takich, że rozdział jest krótki bo wcale taki nie jest !
Zapraszam też do lajkowania mojej stronki Jedno serce, jedno bicie gra w siatkówkę moje życie  lajkujcie :D
Będę wdzięczna i tak sobie pomyślałam, że skoro na tamtym blogu był maraton to może w sylwestra dodam tutaj taki jeden mega długi rozdział ?? Zobaczy się
Całuski i do następnego :**



21 gru 2013

Cztery





" Pragnę twojej miłości,
smaku Twoich ust,
Twoich pieszczot,
miłych snów 
pragnę ciebie widzieć zawsze.
Mieć przy sobie choć twój cień,
chcę by to trwało wiecznie,
aż po ostatni mój dzień..."






Kiedy autobus się zatrzymał wstałam z siedzenia i podeszłam do otwartych już drzwi, kiedy miałam już wychodzić obudził się Tośka. Oho ciekawe czy daleko zajdzie...
-Już dojechaliśmy?-zapytał rozglądając się dookoła
-Tak...-odpowiedziałam niepewnie. Do głowy wpadł mi szatański pomysł. Aczkolwiek nie darowałabym sobie gdybym nie zobaczyła jak Antonin zalicz glebę więc dodałam- Idziesz ze mną?...
-Jasne tylko wez...-nie dokończył bo runął jak kłoda na podłogę. Był to tak zabawny widok, że zaczęłam się śmiać. Mój śmiech obudził cały autobus. Czas na ewakuacje... Zdążyłam tylko powiedzieć Wiśni żeby mnie krył i wybiegłam z autobusu prosto do recepcji. Tośkę mam z głowy, bo wątpię żeby tak szybko rozwiązał sznurowadła...Stałam na środku recepcji i rozglądałam się po pomieszczeniu gdzie można się schować, lecz nic nie znalazłam. Uratowała mnie dziewczyna z recepcji.
-Pomóc w czymś pani?- zapytała
-Potrzebuje kryjówki, ale chyba jej nie znajdę...-odpowiedziałam zrezygnowana i zaraz dodałam-On mnie zabiją..
-Ale kto ?-Zapytała zdziwiona
-Dwunastu dwumetrowych facetów plus minus kilku ze sztaby...-odpowiedziałam szybko
-Wie pani co?...mogę panią schować po ladą...-powiedziała niepewnie
-Na prawdę?-zapytałam radosnym głosem
-Jasne niech pani wskakuje!-odpowiedziała entuzjastycznie
-A mogę wiedzieć jak ma na imię moja wybawczyni?-zapytałam włażąc pod ladę
-Monika. A ty?
-Lilka...
-Teraz cicho bo idą.-szepnęła
Siedziałam cicho jak mysz pod miotłą, dopóki nie przypomniałam sobie, że jeśli nie odbiorę klucza to bedę bezdomna. O nie...Myśl Lilka, myśl...Co tu zrobić ??? Wiśnia!!! Wyciągnęłam telefon i wystrugałam SMSa

" Pamiętaj o mnie :) "
Zaraz przyszła odpowiedź
" Zawsze :D" 

Zaraz przyszli siatkarze słyszałam śmiechy i strzępki rozmów, jedna z nich brzmiała tak:
Antonin: Zabije ją 
Wiśniewski: Taa... i ciekawe kto będzie cie potem masował...
Antonin: Pfff... miejmy nadzieję, że ma coś żeby zmyć to świństwo...
Wiśnia: Możliwe...

Po jakichś 25 minutach, gdy siatkarze się rozeszli wyszłam spod lady. Porozmawiałam trochę z Moniką i zadzwoniłam do Wiśni. Ten przyniósł mi klucz. Do wieczora siedziałam w swoim pokoju. Kilka razy pukał sznurowadeł (czytaj Antonin) ale nie otwierałam.

********************

No i mamy czwóreczkę jak wam idą przygotowania do świąt? Bo mi zajebiście (czujecie ten sarkazm)
Zapraszam do lajkowania https://www.facebook.com/pages/Jedno-serce-jedno-bicie-Micha%C5%82-Kubiak-ponad-%C5%BCycie/680069078702421?ref=hl
Z okazji świąt takie życzenia :D

Śniegu po pachy,
Smacznej kiełbachy,
Prezentów kupę,
Różdżki na dupę,
Do nieba choinki,
Oraz szczęśliwego wyskoku
Do Nowego Roku.






14 gru 2013

Trzy




" Przyjaciele są jak gwiazdy na niebie...
Chodź czasem ich nie widać to
 zawsze wiesz, że tam są..." 



Antonin nie odzywał się do mnie aż do  następnego dnia. Ale kiedy trzeba było wymasować mu plecki postanowił jednak schować swoją dumę do kieszeni.
-Lili?
-Co?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie 
-Jesteś na mnie zła?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie...-powiedziałam obojętnie 
-Ale zła jesteś?-dopytywał się dalej 
-Nie nie jestem..
-Lilka a ty wiesz jak ja cię lubię?..
-Wim i co w związku z tym?-podpuszczałam go, bo dobrze wiedziałam o co mu chodzi
-I wiesz, żebym cię nie zamienił???
-Dobra już... kładź się wymasuje ci te plecy...-westchnęłam 
-Dziękuje kochana jesteś!-Powiedział i cmoknął mnie w policzek 
-Oj Tośka, Tośka z ciebie to duże dziecko jest. Dziewczynę byś se znalazł bo na starość sam zostaniesz!
-Do starości to mi jeszcze daleko...--odpowiedział spokojnie 
-Powiedzmy...-mruknęłam pod nosem 
-Coś mówiłaś?
-Żebyś się odprężył.
-A no spoko.

Po skończonym masażu wróciliśmy do domu. Ja udałam się do swojego mieszkania, a Antonin do siebie.


Te kilkanaście dni minęło bardzo szybko i zanim się obejrzałam siedziałam w autobusie jadącym do Rzeszowa. Atmosfera bardzo wesoła, jak na Kędzierzyn. Nie mówię, że to drętwe kołki ale większość to poważni ludzie. Ale nie Wiśnia, Antonin i ja. Od samego rana miałam dobry humor i postanowiłam zrobić Tośce pewien psikus. Oko za oko. On mi rozwiązał bikini to ja mu zawiąże... sznurówki!
-Ej Lilka co ty robisz?-zapytał Wiśnia wyglądając z nad siedzenia jak żuraw 
-Że ja???-zapytałam głupio 
-Nie krasnoludki!
-Ciszej..bo go obudzisz. A tego byśmy nie chcieli...
-Ale co ty robisz?-Ponowił pytanie 
-To jest taka mini zemsta...-odpowiedziałam tajemniczo
-A za co?
-Ty to za dużo pytań zadajesz.-odpowiedziałam trochę zirytowana.
-Oj już się nie złość... Wiesz, że tylko my nie śpimy???
-A wiesz, że mam taką fajną rzecz...zwie się kredką do oczu...
-Co ty chcesz zrobić?-zapytał przerażony Wiśnia
-Poprawić trochę ich wizerunek...-odpowiedziałam wyciągając kredkę
-Ale oni cię zabiją!-panikował
-Kochaniutki zabiją nas, nie mnie, nas. Ty mi pomożesz.
-Oj będziemy tego żałować..-powiedział odbierając ode mnie narzędzie zbrodni...
Możliwe...Kierowco za ile dojedziemy?
Powinniśmy byc po hotelem za jakieś 10 min.
-Dziękuję. A czy mógłby pan nic nie mówić , że dojechaliśmy?-poprosiłam
-Dla pięknej kobiety wszystko.-powiedział uśmiechając się.
-No nie przesadzajmy...-powiedziałam ze śmiechem zabierając się do pracy.
-Ej a jak nas trener wsypie?-zapytał Wiśniewski
-Nie wsypie!-odpowiedziałam pewnym tonem głosu
-Ale jak wsypie?-panikował
-Boże Wiśnia ale z ciebie panikarz!-przewróciłam oczami i z torebki wyjęłam karteczkę, na której napisałam wiadomość.                 
-Miejmy nadzieję, że zrozumie o co mi chodzi...-powiedziałam wracając na swoje miejsce.     


********************************************************
No to mamy trzeci rozdział
czekam na waszą opinię i wraz nie wiem czy chciałybyście  maraton na moim drugim blogu
zapraszam na nowy rozdział tutaj i tutaj
Czekam i buziaki :***



                          

7 gru 2013

Dwa






" Te chwile są z nami
i nikt nie zabierze ich dopóki my
będziemy wciąż tacy sami 
z radością odkrywać każdy nowy dzień"




Siedziałam w samochodzie Rouziera i czekałam na niego dobre pół godziny. Coraz częściej francuz zaczynał mnie denerwować. Korzystając z chwili wolnego czasu postanowiłam  zadzwonić do mojej przyjaciółki Majki, która obecnie mieszka w Rzeszowie. Ale jeszcze trochę i będziemy mieszkały razem.
-Siema!-Krzyknęła na powitanie
-Hej Maju! Co ta u cb słychać?
-A wiesz za wiele się od wczoraj nie zmieniło... Chociaż nie! Mamy zaproszenie na imprezę do Ignaczaków!-Powiedziała radośnie, hm... imprezka ciekawe.
-A kiedy konkretnie? Bo nw czy będę miała czas.
-Za dwa tygodnie po meczu Resovi i Zaksy. Co ty na to? Została byś jeden dzień dłużej, ja bym się spakowała i pojechałybyśmy obie moim samochodem. Co?- zapytała
-No jasne!-odpowiedziałam! Byłam mega zadowolona, że będziemy razem tylko... no właśnie albo aż! Jest taki jeden mały problem.-Majka tylko jest taki jeden mały problem!
-Mały?-zapytała zdziwiona
-No nie do końca bo ma dwa metry i nazywa się Antonin!-powiedziałam szybko jakbym bała się odpowiedzi, a przecież doskonale wiedziałam jaka  będzie. I wcale się nie pomyliłam.
-Tak wiem! O nim się nie da zapomnieć! Najwyżej będę go unikała!
-Tak tylko to będzie trochę trudne bo on mieszka na przeciwko mnie i też jest moim przyjacielem.
-Domyślam się...
-Chyba nie masz mi tego za złe, że się z kimś zaprzyjaźniłam?
-No co ty! Mam tylko pretensje czemu to musiał być on ???
-Oj już skończ! Wcale nie jest taki zły! Przystojny, miły, zabawny...-Zaczęłam przekonywać przyjaciółkę
-Tak egoistyczny, wredny dupek!- Dokończyła moją wypowiedz
-Majka! Jest dla mnie tak samo ważny jak ty! Więc nie przeginaj pały!
-Dobra już nic nie mówię! Tylko ostrzegam przez niego będą problemy i to duże!A teraz muszę iść. Pa
Powiedziała i rozłączyła się. Po minucie do samochodu wsiadł Antoni.
-Co się stało ?-Zapytał
-Zamknij się!-Warknęłam jednak zaraz zaczęłam kontynuować wyliczanie co zrobił Rouzier.-Przez ciebie pokłóciłam się z Majką! Poparzyłeś mnie kawą. Zatrzasnęłaś na balkonie. Wepchnąłeś mnie pod prysznic... w ciuchach. Zgubiłeś mój ulubiony wisiorek. Musiałam udawać twoją dziewczynę... Bleee...-powiedziałam kiedy przypomniałam sobie całą sytuację.
-Nie podobało ci się?-Zapytał
-NIE! Było mnie chociaż uprzedzić, żebym mogła się przygotować psychiczne!
-Przecież cię uprzedziłem!
-No faktycznie 5 minut przed przyjściem twoich rodziców!
-Dobra nie było tematu. Zaraz będziemy przed blokiem.-Próbował zmienić temat. Ale nie ze mną takie numery.
-Nie tak szybko kochaniutki! Ja jeszcze nie skończyłam. -Powiedziałam
-Kontynuuj.-powiedział zrezygnowany
- No co ty Antoś przecież to nawet połowa nie jest.- położyłam mu rękę na ramieniu i zaraz dodałam- Wymiękasz ??
-Wiesz myślałem, że będzie tego mniej.
-Nie myśl, bo ci to nie wychodzi!-powiedziałam pokazałam mu język.-A jak już jesteśmy przy tym co zrobiłeś to jednej rzeczy ci nigdy nie wybaczę!
-Jakiej?-zapytał zdziwiony
-Zgadnij!
-No weź powiedz!
-Nie sam się domyśl.
-No dobra... a o co chodziło z tym bąkiem ?
-To długa historia...
-Ale chodziło o mnie.
-To było pytanie czy odpowiedz?
-Nie ważne...Czemu ona mnie tak nie lubi?-zapytał
-A ty czemu jej nie lubisz?
-Bo jest : opryskliwa, wredna, chamska, wulgarna, pyskata, agresywna i gadatliwa.
-Ona ciebie opisała w trzech słowach...
-Tak jakich?! Przystojny, mądry, inteligentny?
-Egoistyczny, wredny, dupek...
-Ty też tak sądzisz?
-Nie..ja bym to ujęła tak: egoistyczny, wredny, przystojny, dupek z poczuciem humoru.
-Trzy, dwa, jeden FOCH!!!
-No Tośka.... Antonin...Antoś... nie gniewaj się...

Antonin nie odzywał się do mnie do końca dnia. Ciekawe kiedy mu przejdzie. Znając życie rano będzie po staremu.



*************************************************************

Jestem mile zaskoczona ilością komentarzy :D
Jesteście kochani, nie zamieniłabym was za żadne skarby :***
Co do rozdziału-zostawiam go w waszych rękach :D
zapraszam : na nowy rozdział
oraz na prolog
Mam nadzieję, że nie macie mnie dość :D
Buziaki Yśka :**