"Zaponę o dobrej i złej woli ,
Zapomnę o tym co męczy i boli.
Zapomnę sama o sobie,
Lecz nigdy nie zapomnę o TOBIE!!!"
Obudził mnie budzik o 7:30. Śniadanie jest o godzinie 8:00, a trening o 9:00. trzeba się zbierać. Ciekawe co mi zrobi Tośka. I ciekawe czym zmył moją kredkę do oczu.
Szybko się ubrałam i ruszyłam w stronę pokoju Antonina i Fontelesa. Wpadłam tam bez pukania i zobaczyłam coś czego bym się nie spodziewała...tam było czysto!!!
-Co tu się stało?-wydukałam w stronę Łukasza, który siedział u nich w pokoju.
-Posprzątali...-powiedział najnormalniej w świecie-Takie to dziwne?-zapytał
-Tak i to bardzo!!!-odpowiedziałam- Ale na temat przyszłam się zapytać jak poradziliście obie z moimi malunkami?
-Wiśnia nam przyniósł to CUDO!!!-Powiedział Antonin podnosząc mleczko do demakijażu
-To cudo to mleczko do demakijażu...-odpowiedziałam najnormalniej na świecie-Ale zaraz...TO MOJE MLECZKO!!!...WIŚNIA!!!
-No co szkoda mi ich było!-bronił się i zaraz dodał-I ciebie też mi będzie zaraz szkoda...-powiedział
-Co ty pieprzysz?-zapytałam i poczułam jak się unoszę do góry..no tak Rouzier mogłam się domyślić -postaw mnie!!-Zaczęłam się kręcić i bić go po plecach, ale to nie pomagało. Nic nie odpowiedział tylko wrzucił mnie do wanny pełnej wody. ZAJEBIEEEEE!!!!
-Co ty odpierdalasz?!?!?!?-krzyknęłam na pól hotelu wychodząc z wanny.
-Nie podobał mi się ten strój...-stwierdził beztrosko
-To nie mogłeś mi tego powiedzieć?!-warknęłam
-To by było za proste...a tak przynajmniej mam dobry ubaw.-odpowiedział i zaczął się śmiać
-Ja ci dam ubaw...-mruknęłam i ruszyłam do swojego pokoju, żeby się przebrać. Ja mu dam ubaw! Ciekawe czy będzie się śmiał jak mu zrobię masaż...Przebrałam się w nowe ciuchy i ruszyłam na śniadanie.
Szybko się z nim uwinęłam i zanim się obejrzałam już usieliśmy zbierać się na trening. Więc jako jedna z ostatnich osób weszłam do autokaru i krzyknęłam
Szybko się z nim uwinęłam i zanim się obejrzałam już usieliśmy zbierać się na trening. Więc jako jedna z ostatnich osób weszłam do autokaru i krzyknęłam
-Kogo nie ma niech się odezwie!-Nikt się nie odezwał więc krzyknęłam do kierowcy-Panie kierowco można jechać!
Usiadłam na swoje miejsce i czekałam aż w końcu będę mogła się spotkać ze Zbyszkiem. Nie widziałam się z nim około 2 tygodni. Ale się za nim stęskniłam.
Kiedy byliśmy pod halą Podpromie, zaczęłam się rozglądać za moim ukochanym, lecz nigdzie go nie widziałam. Podszedł do mnie Antonin i powiedział
-Spokojnie maja trening po nas.-spojrzałam na niego spod byka i ruszyłam w kierunku wejścia.
Trening dłużył mi się niemiłosiernie już nie mogłam wytrzymać w jednym miejscu. Kiedy usłyszałam, że drzwi na halę się otworzyły wstałam jak oparzona. Na sale weszli gracze Asseco, a pierwszy Zbyszek. Nie patrząc na nikogo podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi, a zaraz potem wpiłam mu się w usta.
-Aww... jakie miłe powitanie.-powiedział seksownym głosem
-Też się cieszę, że cię widzę.-zironizowałam
-Oj no już misiu. Przecież wiesz, że cie kocham.-powiedział przyciągając mnie do siebie i całując
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
Naszą słodką rozmowę musiał przerwać...Ignaczak
-Ale zakochańce. No buzi, buzi...-powiedział i zaczął koło nas latać i cmokać
-Igła?-zapytałam
-Tak kochaniutka?-zatrzymał się na moment
-Coś ty brał?-zapytałam podejrzliwie podchodząc bliżej
-A co to przesłuchanie?-odsunął się kilka kroków
-Oj no Igiełko, ja się tylko o ciebie martwię...a tak poza tym to gdzie zgubiłeś swoją nitkę?
-Moja nitka wraz z guzikami została w domu.-odpowiedział-a właśnie będziesz na imprezie u nas?
-Może tak możenie...-odpowiedziałam wymijająco
-Będzie bo umówiła się z bąkiem, że zostanie dłużej i pomoże jej zabrać rzeczy.-powiedział sznurowadeł i zmarkotniał
-O widzę, że kolega też nie lubi pewnej osoby...-wtrącił swoje trzy grosze Zbyszek
-No i to nawet bardzo! Ona jest jakaś dziwna
-Ej ja tu jestem!-Krzyknęłam -I nie życzę sobie żebyście tak mówili! To moja przyjaciółka!
-No dobra już dobra!-powiedział Bartman
-Trener kazał się zbierać.-zawołał Felipe
-Już idziemy!-krzyknęłam- Pa kochanie, do zobaczenia na meczu.-powiedziałam do Zbyszka i cmoknęłam w usta.
-Pa zadzwonię do ciebie wieczorem.-powiedział i ruszył w stronę swoich kolegów.
Ja natomiast powędrowałam prosto do autokaru
************************
Oddaje kolejny rozdział w wasze łapki i czekam na szczerą opinię i proszę bez takich, że rozdział jest krótki bo wcale taki nie jest !
Zapraszam też do lajkowania mojej stronki Jedno serce, jedno bicie gra w siatkówkę moje życie lajkujcie :D
Będę wdzięczna i tak sobie pomyślałam, że skoro na tamtym blogu był maraton to może w sylwestra dodam tutaj taki jeden mega długi rozdział ?? Zobaczy się
Całuski i do następnego :**
-Spokojnie maja trening po nas.-spojrzałam na niego spod byka i ruszyłam w kierunku wejścia.
Trening dłużył mi się niemiłosiernie już nie mogłam wytrzymać w jednym miejscu. Kiedy usłyszałam, że drzwi na halę się otworzyły wstałam jak oparzona. Na sale weszli gracze Asseco, a pierwszy Zbyszek. Nie patrząc na nikogo podbiegłam do niego i uwiesiłam mu się na szyi, a zaraz potem wpiłam mu się w usta.
-Aww... jakie miłe powitanie.-powiedział seksownym głosem
-Też się cieszę, że cię widzę.-zironizowałam
-Oj no już misiu. Przecież wiesz, że cie kocham.-powiedział przyciągając mnie do siebie i całując
-Ja ciebie też.-odpowiedziałam
Naszą słodką rozmowę musiał przerwać...Ignaczak
-Ale zakochańce. No buzi, buzi...-powiedział i zaczął koło nas latać i cmokać
-Igła?-zapytałam
-Tak kochaniutka?-zatrzymał się na moment
-Coś ty brał?-zapytałam podejrzliwie podchodząc bliżej
-A co to przesłuchanie?-odsunął się kilka kroków
-Oj no Igiełko, ja się tylko o ciebie martwię...a tak poza tym to gdzie zgubiłeś swoją nitkę?
-Moja nitka wraz z guzikami została w domu.-odpowiedział-a właśnie będziesz na imprezie u nas?
-Może tak możenie...-odpowiedziałam wymijająco
-Będzie bo umówiła się z bąkiem, że zostanie dłużej i pomoże jej zabrać rzeczy.-powiedział sznurowadeł i zmarkotniał
-O widzę, że kolega też nie lubi pewnej osoby...-wtrącił swoje trzy grosze Zbyszek
-No i to nawet bardzo! Ona jest jakaś dziwna
-Ej ja tu jestem!-Krzyknęłam -I nie życzę sobie żebyście tak mówili! To moja przyjaciółka!
-No dobra już dobra!-powiedział Bartman
-Trener kazał się zbierać.-zawołał Felipe
-Już idziemy!-krzyknęłam- Pa kochanie, do zobaczenia na meczu.-powiedziałam do Zbyszka i cmoknęłam w usta.
-Pa zadzwonię do ciebie wieczorem.-powiedział i ruszył w stronę swoich kolegów.
Ja natomiast powędrowałam prosto do autokaru
************************
Oddaje kolejny rozdział w wasze łapki i czekam na szczerą opinię i proszę bez takich, że rozdział jest krótki bo wcale taki nie jest !
Zapraszam też do lajkowania mojej stronki Jedno serce, jedno bicie gra w siatkówkę moje życie lajkujcie :D
Będę wdzięczna i tak sobie pomyślałam, że skoro na tamtym blogu był maraton to może w sylwestra dodam tutaj taki jeden mega długi rozdział ?? Zobaczy się
Całuski i do następnego :**