"Nie dbam o większości spraw, które męczą mnie
nie dbaj o to, za ile, tylko, jak witasz dzień
Przestań, ciągle myślę tylko o tym, co jest złe
Praca, dom, pismo, sąd, wszystko to zabiera tlen.."
nie dbaj o to, za ile, tylko, jak witasz dzień
Przestań, ciągle myślę tylko o tym, co jest złe
Praca, dom, pismo, sąd, wszystko to zabiera tlen.."
Minęło kilka dni pogodziłam się z tym co się wydarzyło w moim życiu...taki los...co zrobisz? NIC. Nie pozostało mi nic innego jak poukładać sobie wszystko na nowo. Tośka bardzo mi w tym pomógł. Pocieszał, rozśmieszał. Dowiedziałam się kim jest nowy kolega..nazywa się Dick Kooy..Powiem wam, że nie jest traki najgorszy...chociaż ja tam wole starą ekipę...i chłopaki chyba też..Ale na temat..Kooy pojechał na zgrupowanie....Zostałam ja Guma Tośka i Wiśnia. Siedzieliśmy pewnego wieczoru w mieszkaniu Tośki piliśmy wino i obgadywaliśmy pewne osoby...Tak, a podobno tylko baby tak mają...
-Ale widzieliście jakie on ma grube nogi?-komentował Rouzier oglądając Top Model...
-A ta cała Gabi mam małe cycki..-Dodał swoje 3 grosze wiśnia..
-A mi to wszystko jedno.-podsumowałam
-Mi też.-przytaknął Guma-W ogóle mogę wiedzieć po co my to oglądamy?-zapytał
-Żeby się dowartościować.-powiedział Antonin
-Taak Antoś..w twoim przypadku nabawić się kompleksów..-zażartowałam
-pfff..-fuknął Bosz...z nim jak z małym dzieckiem...dosłownie...-Lilusiu...musisz mi pomóc..-powiedział
-Jeśli chodzi o udawanie twojej girl to nie ma mowy...-powiedziałam i dolałam sobie wina.
-Ale ty musisz mi pomóc..
-Ja nic nie muszę...ja mogę..-trafnie zauważyłam..-ale nie chce..-dodałam
-Lilka...weź mu pomóż...-wstawił się za nim Zagumny..
-No własnie..nie bądź taką przyjaciółką!-zawołał Wiśnia...
-OO o mam pomysł to będzie takie zadośćuczynienie za sznurowadła!-zaczął się śmiać
-Ja już o tym zapomniałam...-machnęłam ręką..ale przypominając sobie ten widok zaczęłam się śmiać..
-A ty co się ryjesz? To wcale nie było śmieszne..-powiedział Antek
-Było..-powiedział Wiśnia
-Nie było!
-Było!
-Nie było!
-Cisza dzieciaczki, cisza!-zareagował Zagumny- Wracając do tematu uważam, że to bardzo dobry pomysł. Lilciu nic ci się nie stanie jak kilka dni poudajesz jego dziewczynę. Przecież Cię niczym nie zarazi.-uśmiechnął się.
-Eeej czemu wy cały czas mnie obrażacie?-zasmucił się Antoś
-To tak z miłości.-podsumował
-Ale ja nie mogę!-zaprzeczyłam-Pamiętacie, że już kiedyś próbowałam mu pomóc?- przypomniałam
-No troszkę wam nie pykło.- skrzywił się Wiśnia- Ale przecież teraz może być inaczej.-powiedział
-Ale nie musi.-zaprotestowałam.- bardzo lubię twoją mamę Tośka i nie chce jej oszukiwać..-wytłumaczyłam
-Ale to nie będzie kłamstwo...tylko trochę zatajenie prawdy..-przekonywał mnie Rouzier
-Nie jestem do tego przekonana...-broniłam się
- Oj no Lilka co ci szkodzi?-zapytał Guma
-Przecież nie masz nic do stracenia!-nakłaniał mnie Wiśnia
-Oooh no dobra...będę się przez was smażyła w piekle..-powiedziałam i wypiłam resztę wina
-Kocham Cię Lilciu!!-zawołał Antek i cmoknął mnie w policzek.
Resztę wieczoru spędziliśmy we trójkę. Paweł poszedł do domu do żony i dzieci, a my oglądaliśmy kolejne seriale. Nic ciekawego nie było w telewizji i niepostrzeżenie usnęliśmy we trójkę na kanapie.
*************************
-Lilka...weź mu pomóż...-wstawił się za nim Zagumny..
-No własnie..nie bądź taką przyjaciółką!-zawołał Wiśnia...
-OO o mam pomysł to będzie takie zadośćuczynienie za sznurowadła!-zaczął się śmiać
-Ja już o tym zapomniałam...-machnęłam ręką..ale przypominając sobie ten widok zaczęłam się śmiać..
-A ty co się ryjesz? To wcale nie było śmieszne..-powiedział Antek
-Było..-powiedział Wiśnia
-Nie było!
-Było!
-Nie było!
-Cisza dzieciaczki, cisza!-zareagował Zagumny- Wracając do tematu uważam, że to bardzo dobry pomysł. Lilciu nic ci się nie stanie jak kilka dni poudajesz jego dziewczynę. Przecież Cię niczym nie zarazi.-uśmiechnął się.
-Eeej czemu wy cały czas mnie obrażacie?-zasmucił się Antoś
-To tak z miłości.-podsumował
-Ale ja nie mogę!-zaprzeczyłam-Pamiętacie, że już kiedyś próbowałam mu pomóc?- przypomniałam
-No troszkę wam nie pykło.- skrzywił się Wiśnia- Ale przecież teraz może być inaczej.-powiedział
-Ale nie musi.-zaprotestowałam.- bardzo lubię twoją mamę Tośka i nie chce jej oszukiwać..-wytłumaczyłam
-Ale to nie będzie kłamstwo...tylko trochę zatajenie prawdy..-przekonywał mnie Rouzier
-Nie jestem do tego przekonana...-broniłam się
- Oj no Lilka co ci szkodzi?-zapytał Guma
-Przecież nie masz nic do stracenia!-nakłaniał mnie Wiśnia
-Oooh no dobra...będę się przez was smażyła w piekle..-powiedziałam i wypiłam resztę wina
-Kocham Cię Lilciu!!-zawołał Antek i cmoknął mnie w policzek.
Resztę wieczoru spędziliśmy we trójkę. Paweł poszedł do domu do żony i dzieci, a my oglądaliśmy kolejne seriale. Nic ciekawego nie było w telewizji i niepostrzeżenie usnęliśmy we trójkę na kanapie.
*************************
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz