Kiedy Cię ujrzałam po raz pierwszy,
Serce powiedziało mi- to Ten.
Ożywiłeś mi życie, bo na zawszę Cię pokochałam
Twe włosy były jak bez
Twe słowa jak piękny sen
O Tobie śnię, przy Tobie drżę
Bo wiem, że bardzo Kocham Cię...
Siedziałam rozwalona na kanapie w piżamie i roztarganych włosach. Krótko mówiąc jeden wielki nie ogar...jak zawsze...idzie się przyzwyczaić. Postanowiłam zadzwonić do Zbyszka może będzie mógł sobie zrobić wolne..?
Wykręcam dobrze mi znany numer i czekam aż odbierze telefon.
-Hej kotku!- Wita się wesoło
-Hej misiek!-odpowiadam-Wpadłam na taki pomysł, żebyś może wpadł do mnie na kilka dni...-powiedziałam i czekałam na reakcję..
-Świetny pomysł..tylko długo u Ciebie nie nabawię, bo zaraz sezon reprezentacyjny..i musimy obgadać sprawę świąt -powiedział
-Dobre i te kilka dni.-Stwierdziłam
-No to spodziewaj się mnie wieczorem!-powiedział i zaśmiał się
-Super!-usiadłam na kanapie-To do wieczorka?-zapytałam
-Tak..Pa kotku..-pożegnał się
-Paa..-rozłączyłam się i wstałam z zamiarem ogarnięcia siebie i mieszkania. Majkę gdzieś wcięło..mówiła, że musi znaleźć pracę czy coś.. Po dwóch godzinach mieszkanie lśniło, ja wzięłam prysznic i ubrałam się.
Postanowiłam wyjść na jakieś zakupy, a potem zrobić obiad.
Ja powiedziałam, tak też zrobiłam i po godzinie byłam z powrotem w domu i brałam się za gotowanie obiadu. Postawiłam na ulubione danie Zbyszka czyli risotto z kurczakiem i warzywami.
Lecz zanim zabrałam się do pracy zadzwoniłam do Majki bo długo już jej nie było.
-Och...och Pani Maja raczyła odebrać!-zawołałam radośnie na powitanie
-No przepraszam..zajęta byłam..-powiedziała ze skruchą słyszalną na kilometr.
-Wybaczam.
-Radujcie się narody..-zironizowała
-Ale na temat..gdzie jesteś?-zapytałam
-Daleko..załatwiłam sobie pracę!-zawołała wesoło
-Uuu jaką?-zapytałam, nie zwracając uwagi na chamską odzywkę z jej strony
-Dowiesz się w domu..-zaczęła ale jej przerwałam.
-..Tylko wiesz bo Zbyszek do mnie przyjeżdża...
-Nawet on nie popsuje mi humoru..-powiedziała przekonana
-No okey..to za ile będziesz zrobiłam risotto na obiad.
-Hmm..jeszcze trochę mi się zejdzie powinnam być jakoś wieczorem..
-No to pa pa.-cmoknęłam do słuchawki, Majka zrobiła to samo i się rozłączyła.
Nie zdążyłam odłożyć telefonu a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Zbyszka..
-Hej już się za mną stęskniłeś?-zaśmiałam się
-I to bardzo..miałem przyjechać wieczorem prawda?-zapytał
-No tak. Coś się stało?-zapytałam szybko
-Echh...dzwonił trener jeszcze dziś musimy jechać do Spały..przepraszam..-powiedział
-Szkoda...no ale nic się nie stało, odbijemy sobie to następnym razem..powiedziałam, chociaż było mi cholernie smutno że się nie zobaczymy.Ale co zrobisz?
-Przepraszam skarbie, ale to nie moja wina..-kontynuował
-Rozumiem. Czyli święta spędzisz w Spale?-zapytałam
-Na to wygląda, a ty wracasz do domu?-zapytał
-Zobaczę miałam zamiar zaprosić mamę do siebie...-powiedziałam
-Super pomysł..szkoda, że mnie tam nie będzie..przepraszam ale muszę kończyć..-powiedział i się rozłączył
-Pa pa...-powiedziałam już sama do siebie.
Zjadłam obiad, usiadłam na kanapie. Zbyszek nie przyjedzie przyjedzie, Majka wróci wieczorem. Zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Pasowałoby trochę tu pozmieniać..Może wykorzystam do tego celu Rouziera?
Nie będę siedzieć cały dzień bezczynnie na kanapie. Złapałam w rękę torbę i telefon, założyłam trampki i ruszyłam w kierunku mieszkania mojego sąsiada.
***************************************************
Przepraszam, że nawaliłam i nie dodawałam żadnych rozdziałów, ale najzwyczajniej nie miałam czasu i wena poszła w las :c i nie jestem pewna czy wróci. Trochę mnie tu nie było ale mam nadzieje, że już wrócę na dobre..po przemyśleniu tego wszystkiego doszłam do wniosku że ten blog miał być całkiem inny...inaczej miały toczyć się losy bohaterów..nie mam pojęcia jak to wszystko sprowadzić na właściwe tory, ale trzymajcie za mnie kciuki..Rozdział miał ukazać się wczoraj, ale zabrakło czasu :/ Mam nadzieje, że się na mnie nie gniewacie i wybaczycie mi tą przerwę. I zostawcie jakiś ślad po sobie jeśli to czytacie.
No to do następnego, tylko nie wiem kiedy się ukaże :(
Postanowiłam wyjść na jakieś zakupy, a potem zrobić obiad.
Ja powiedziałam, tak też zrobiłam i po godzinie byłam z powrotem w domu i brałam się za gotowanie obiadu. Postawiłam na ulubione danie Zbyszka czyli risotto z kurczakiem i warzywami.
Lecz zanim zabrałam się do pracy zadzwoniłam do Majki bo długo już jej nie było.
-Och...och Pani Maja raczyła odebrać!-zawołałam radośnie na powitanie
-No przepraszam..zajęta byłam..-powiedziała ze skruchą słyszalną na kilometr.
-Wybaczam.
-Radujcie się narody..-zironizowała
-Ale na temat..gdzie jesteś?-zapytałam
-Daleko..załatwiłam sobie pracę!-zawołała wesoło
-Uuu jaką?-zapytałam, nie zwracając uwagi na chamską odzywkę z jej strony
-Dowiesz się w domu..-zaczęła ale jej przerwałam.
-..Tylko wiesz bo Zbyszek do mnie przyjeżdża...
-Nawet on nie popsuje mi humoru..-powiedziała przekonana
-No okey..to za ile będziesz zrobiłam risotto na obiad.
-Hmm..jeszcze trochę mi się zejdzie powinnam być jakoś wieczorem..
-No to pa pa.-cmoknęłam do słuchawki, Majka zrobiła to samo i się rozłączyła.
Nie zdążyłam odłożyć telefonu a na wyświetlaczu pojawiło się zdjęcie Zbyszka..
-Hej już się za mną stęskniłeś?-zaśmiałam się
-I to bardzo..miałem przyjechać wieczorem prawda?-zapytał
-No tak. Coś się stało?-zapytałam szybko
-Echh...dzwonił trener jeszcze dziś musimy jechać do Spały..przepraszam..-powiedział
-Szkoda...no ale nic się nie stało, odbijemy sobie to następnym razem..powiedziałam, chociaż było mi cholernie smutno że się nie zobaczymy.Ale co zrobisz?
-Przepraszam skarbie, ale to nie moja wina..-kontynuował
-Rozumiem. Czyli święta spędzisz w Spale?-zapytałam
-Na to wygląda, a ty wracasz do domu?-zapytał
-Zobaczę miałam zamiar zaprosić mamę do siebie...-powiedziałam
-Super pomysł..szkoda, że mnie tam nie będzie..przepraszam ale muszę kończyć..-powiedział i się rozłączył
-Pa pa...-powiedziałam już sama do siebie.
Zjadłam obiad, usiadłam na kanapie. Zbyszek nie przyjedzie przyjedzie, Majka wróci wieczorem. Zaczęłam rozglądać się po mieszkaniu. Pasowałoby trochę tu pozmieniać..Może wykorzystam do tego celu Rouziera?
Nie będę siedzieć cały dzień bezczynnie na kanapie. Złapałam w rękę torbę i telefon, założyłam trampki i ruszyłam w kierunku mieszkania mojego sąsiada.
***************************************************
Przepraszam, że nawaliłam i nie dodawałam żadnych rozdziałów, ale najzwyczajniej nie miałam czasu i wena poszła w las :c i nie jestem pewna czy wróci. Trochę mnie tu nie było ale mam nadzieje, że już wrócę na dobre..po przemyśleniu tego wszystkiego doszłam do wniosku że ten blog miał być całkiem inny...inaczej miały toczyć się losy bohaterów..nie mam pojęcia jak to wszystko sprowadzić na właściwe tory, ale trzymajcie za mnie kciuki..Rozdział miał ukazać się wczoraj, ale zabrakło czasu :/ Mam nadzieje, że się na mnie nie gniewacie i wybaczycie mi tą przerwę. I zostawcie jakiś ślad po sobie jeśli to czytacie.
No to do następnego, tylko nie wiem kiedy się ukaże :(
Fajny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńJeju szkoda, że Zbyszek ma te zgrupowanie ;c
Ciekawa jestem co będzie dalej xd
Pozdrawiam;*
Super , że w końcu jesteś :)
OdpowiedzUsuńStęskniłam się :)
Rozdział świetny . Czekam na dalsze losy , zniecierpliwiona ;)
Buziaki :)
nie wiem dlaczego ale coś mi nie gra w zachowaniu Zbyszka:/
OdpowiedzUsuńno Majka jaka tajemnicza się zrobiła;)
pozdrawiam
niedostepni-dla-siebie.blogspot.com