30 lis 2013

Jeden




" Wszystko co najlepsze przynosisz mi ty 
Dajesz mi radość z życia i ocierasz łzy
Już na zawsze chce być z tobą bo
Jesteś moją lepszą połową."
~Mesajah~




Od samego rana biegam jak szalona! Zapomniałam nastawić budzik! Jeszcze ten cholerny telefon! Zawsze musi dzwonić wtedy kiedy nie trzeba! Kto znowu? Zbyszek. . . ciekawe czego chce.
-Hej kochanie!-Powiedział wesołym głosem. Powiedział pff. . . chyba się wydarł
-No hej hej. Czemu dzwonisz?-zapytałam jedną ręką wciągając spodnie na tyłek, a drugą szukając bluzki.
-Znów zaspałaś!-Bardziej stwierdził niż zapytał
-Nie znów!-powiedziałam oburzona
-Kotek. To będzie już. . . czwarty raz w tym tygodniu.-mogę przyrzec, że ze mnie zadrwił
-Kotek. Jak mi wiadomo masz trening na 9. Jeśli za maximum dwie minuty się nie rozłączysz spóźnisz się na trening. Niech pomyślę 4 raz w tym tygodniu?-powiedziałam z tryumfem w głosie
-Kocham cię pa!
-Tak, tak. pa!
Czym prędzej wrzuciłam telefon do torebki i wybiegłam zamykając mieszkanie na klucz. Wpadłam do mieszkania obok po Tośkę.
-Tośka rusz dupę! Bo się spóźnimy!- Krzyknęłam z korytarza
-Już...-powiedział  wychodząc z łazienki w samych bokserkach.
-Nie już tylko teraz! Ruchy człowieku! Ja to się zastanawiam jak ty w ogóle grasz w tą siatkę w takim tempie.
-Ej wypraszam to sobie! Gram zajebiście dobrze!-powiedział z miną obrażonego pięciolatka
-A jak powiem, że masz rację, to ruszysz dupę ?
-Możliwe. . .
-No to się spóźnimy. . .-powiedziałam i zaczęłam  ściągać kurtkę
-Ha ha ale się uśmiałem!-powiedział i dodał- Ty idź już do samochodu,a ja się szybko ubiorę!
-No spoko!
Jak kazał tak zrobiłam i już po chwili znalazłam się w Samochodzie Rouziera. Przysięgam, że to ostatni raz kiedy zaspałam! Do czego to doszło, żeby 23 letnia kobieta tyle razy pod rząd spóźniła się do pracy??? Tak być nie może!
-To wszystko twoja wina!- Krzyknęłam na Rouziera kiedy ten znalazł się w samochodzie.
-Ale, że znowu? Wczoraj też była moja.-powiedział ze zdziwieniem
-No widzisz? Przez ciebie same problemy są!
-Ale niby co ja zrobiłem?
-Nie gadaj, że chcesz tego wszystkiego słuchać?-powiedziałam pewna swoich słów. No bo jakby nie patrzeć trochę tego było.
-A czemu nie?
-No spoko sam tego chciałeś.
-Chciałem, chciałem już możesz zacząć!-Powiedział oki skoro chce to będzie miał. Zaczynamy jazdę!
-Po pierwsze jak się pierwszy raz spotkaliśmy leżałam dupą w kałuży! Po drugie jak się drugi raz spotkaliśmy oblałeś mnie kawą. Po trzecie zamieniłeś mi farby do malowania włosów i zamiast blond wyszły niebieskie! Po czwarte miałam przez ciebie siniaka na pół twarzy. Po piąte na weselu mojej koleżanki musiałam się obmacywać  jakimś typkiem spod monopola, bo? Bo pan Antonin usiał oddać krawat jakiemuś frajerowi. Po szóste wybiłeś mi okno w salonie. Po siódme zbiłeś mój ulubiony kubek.
Po ósme wylałeś czerwoną farbę na moją kremową ścianę. Po dziewiąte popsułeś mój komputer.
Po dziesiąte zalałeś papiery potrzebne mi do pracy. Po jedenaste jak byliśmy na wakacjach rozwiązałeś mi bikini. Po dwunaste spaliłeś mi dywan. Po trzynaste wyważyłeś drzwi do mojego pokoju.
-Dojechaliśmy!-Przerwał moje trajkotanie ale ja nie zamierzałam przestać chciał to ma!
-Po czternaste zrobiłeś coś niejadalnego po czym tydzień byłam chora!
-A to co dzień wypominania Tośce?-zapytał się Zagumny
-A żebyś wiedział Antonin chciał wiedzieć co zrobił!
-Oj stary to się zejdzie!-Powiedział i poklepał Rouziera po plecach aby dodać mu otuchy-Tylko nie zapomnij o tej piłce i prysznicu!
-O! Faktycznie !-Krzyknęła i zaczęłam wymieniać dalej


Czekam na Tośkę przed szatnią, żeby móc kontynuować wyliczanie tego co zrobił. Czekam już dobre 20 min.
A mówią, że to baby się długo szykują! Też coś!Na szczęście już wychodzi. Czyli ciąg dalszy trajkotania!
-Po piętnaste zepchnąłeś mnie z łóżka. Po szesnaste chciałeś mnie wyrzucić z balkonu. Siedemnaście spadłam przez ciebie z drabiny! Osiemnaście połamałeś mój szkicownik. Dziewiętnaście prawie straciłam przez ciebie życie.
-Ej dokończysz później teraz się śpieszę na trening!-Przerwał mi. A już się rozkręcałam! Szkoda . . . wielka szkoda.
Usiadłam na krzesełkach obok boiska i przyglądałam się treningowi. Jako ich klubowa fizjoterapeutka muszę być na każdym treningu. Czasem to dobrze, a czasem nie. Czasem jest nudno, a czasem nie!
Czasem mam ochotę ich zabić, a czasem nie. Czasem ich kocham, a czasem nie cierpię.
Jednym słowem nudno nie jest.
Kiedy Antonin w czasie przerwy przyszedł napić się wody wykorzystałam  sytuację i wymieniłam jedną rzecz jaką zrobił.
-Dostałam od cb piłką w głowę-Powiedziałam szybko. Ja zabrałam się za papierkową robotę, a Rouzier wrócił do treningu..
Po dwóch godzinach słuchania odgłosów uderzania piłki i piszczenia. Miałam serdecznie dość. Ale już po pół godzinie skończył się trening.
Chłopaki poszli się przebrać, a ja poskładałam papiery, które przed minutą porozrzucał Antonin, trafiając w nie piłką. Mogę doliczyć to do jego listy, którą dzisiaj mam zamiar dokończyć wymieniać. Miejmy nadzieję, że się wyrobie do wieczora.



*************
No to lecim a Szczecin...
oki no to taka krótka notka ode mnie czyli ogłoszenia parafialne :
Mam do was małą prośbę czy mogłybyście wszystkie zaproszenia  na wasze blogi zostawiać w odpowiedniej zakładce? Była bym mega wdzięczna :D
To chyba na tyle :D
Zapraszam też na http://estella-gwiazda.blogspot.com/
miłego czytania
Buziaki Yśka :**




23 lis 2013

Prolog




" Zostań, potrzebuje Cię tu,
To co w sobie mam tylko ciągnie mnie w dół,
Zostań, poukładaj mi sny,
Jeden z nich na pewno to My,
Zostań, potrzebuje Cię tu,
To co w sobie mam, nie chce się dzielić na pół,
Zostań, poukładaj mi łzy,
Jedna z nich na pewno to Ty"
~Jamal~  




Ile osób zastanawiało się co by się stało gdyby podjęli inną decyzję? Kto nie chciał cofnąć czasu i zmienić przeszłości? Każdy czasem cierpi z powodu złych wyborów. Jednak czasu nie można cofnąć, a raz rozbudzonych uczuć tak po prostu się wyrzec i pozbyć. W dość bolesny sposób się o tym przekonałam.
Kilka dni wszystkich unikałam, całe dnie spędzając na płaczu. Nic nie może pomóc jeśli w grę wchodzi złamane serce, najlepsza nawet komedia, kilogram czekolady, nowe szpilki za trzysta złotych ani nawet butelka czystej wypita w samotności. Jak mogłam być tak naiwna i łatwowierna? Dać się omotać największemu wrogowi z nadzieją, że się zmienił... Czyż nie powinno ustalić się jakiegoś limitu łez, które można wylać przez jedną osobę w ciągu całego życia? Bo jak dla mnie i tak było ich zbyt wiele. Próbowałam walczyć z tym z całych sił, ale po prostu nie byłam w stanie. Jak to się stał, że ja  Liliana Ćwir zakochałam się w moim odwiecznym wrogu Dominiku Olszewskim? Otóż wszystko zaczęło się trzy lata temu...

Miałam wtedy 20 lat, a moja przyjaciółka Maja 19. Byłyśmy wtedy w klasach maturalnych.
Był to dla mnie trudny czas ponieważ miałam dużo nauki jakby tego było mało, dowiedziałam się, że moja mama ma raka. Świat mi się zawalił. Po tym jak straciłam ojca w wypadku na budowie ciężko było mi się pozbierać. Ale wyszłam  z dołka bo wiedziałam, że mam dla kogo żyć i kim się opiekować, że muszę  pomóc mamie bo sama nie da rady. Tego pamiętnego dnia zrozumiał, że jeśli stracę mamę nie będę miała po co żyć. Więc chodziłam codziennie do szpitala, żeby jak najwięcej czasu spędzić z mamą i dodać jej otuchy. Prosiła mnie, żebym dla niej zdała maturę jak najlepiej. Obiecałam, że tak się stanie. . .Wielkie wsparcie otrzymałam ze strony Majki oraz pewnego chłopaka. . . Nie spodziewałam się, że mnie zna, a co dopiero, że będziemy spędzać tyle czasu razem.
Można powiedzieć, że ja Majka i Dominik byliśmy nierozłączni. Naszą grupką chodziliśmy nawet do mojej mamy, która z dnia na dzień czuła się lepiej, bardzo polubiła Dominika. Z czego się niezmiernie cieszyłam.
Przyszedł dzień pisania matur. Strasznie się bałam, a moja mama mnie uspokajała i mówiła, że skoro się uczyłam to wszystko pójdzie dobrze. Bardzo mi wtedy pomogła.
Kiedy przyszedł dzień wyników udałam się do szkoły. Po odebraniu wyników cała w skowronkach biegłam czym prędzej do szpitala, żeby podzielić się dobrą nowiną z mamą. Lecz to co ta ujrzałam . . . Zobaczyłam jak pielęgniarka zaściela łóżko na którym spała moja mama. Kiedy zapytałam się co robi powiedziała, że mojej mamie nie będzie już potrzebne i zajmie je kto inny. Miałam zły w oczach. Jak to ?? Moja kochana mamusia nie żyje ??? To nie może być prawda!!!
Wybiegłam na korytarz i usiadłam na krzesełkach obok sali. Zaczęłam szlochać. siedziałam tak z 15 minut. Nie wiedziałam co mam robić. Cały świat mi się zawalił . . . a przecież było już coraz lepiej . . . co poszło nie tak ? Otóż wszystko poszło tak jak trzeba! Kiedy ja siedziałam i płakałam moja mama stała obok mnie i patrzyła się na mnie z zaciekawieniem. Wtedy w tej sali zaszło nieporozumienie między mną a pielęgniarką. Okazało się, że mama została wypisana do domu. Poczułam wielką ulgę.
Wszystko zaczęło się układać mama była zdrowa, a moja znajomość z Dominikiem zeszła na inne tory . . . to znaczy zostaliśmy parą. Układało się miedzy nami różnie. Raz było lepiej, a raz gorzej. 
Byliśmy ze sobą dwa lata lecz w ciągu tych dwóch lat znudziłam się Dominikowi, który zaczął mnie zdradzać. Ja z początku o ty nie wiedziałam. Powiedziała mi o tym Maja, która pewnego dnia przyłapała go w jego domu z jakąś lalunią, kiedy zaszła się zapytać czy idzie z nią do mnie.
Wtedy postanowiłam , że wyjeżdżam do Kędzierzyna. Powiedziałam o tym tylko mamie i Majce. Tam zaczęłam układać swoje życie na nowo poznałam przyjaciela Antonina.
Dominikowi wysłałam tylko jednego krótkiego SMSa 
"Gdy chodzisz boso,
nie chodź po szkle 
kiedy kochasz inną
nie mów, że mnie"
Jak potoczyło się moje życie zobaczycie w następnym rozdziale. 


~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~*~

 No to zabawę czas zacząć!
Jak wam się podoba prolog? 
Zapraszam do komentowania :D
Komentujesz = Motywujesz 
Czekam na wasze komentarze i odsyłam do zakładki informowani :D
Busiaki Yśka :***